Góra szybowników okiem turysty. Jeden dzień w…. Bezmiechowa (cz. II) [FOTO]

przez | 3 sierpnia, 2019

Kiedyś już tu byliśmy. Ba! Byliśmy już tu już nieraz. Tym razem na szybowisku w Bezmiechowej postanowiliśmy przepołowić wakacje. W ramach integracji środowisk: lotniczego z fotograficznym wybrałam się z kilkoma lokalnymi fotografami z grupy spotterskiej na górę szybowników z nadzieją, że coś tam będzie latało. Nie przeliczyłam się. W kulminacyjnym punkcie wakacji to miejsce tętniło życiem.

ludzie stoją na zielonej trawie, w tle stoi szybowiec, widać domek

Fot. Katarzyna Hadała

Jak to możliwe, że spokojne i niemal wyciszone na co dzień to lotnicze miejsce w niedzielne, lipcowe przedpołudnie zaroiło się od ludzi? Odpowiedz była prosta.

Bieszczadzkie szybowisko to obowiązkowy punkt na turystycznej mapie Bieszczadów.

Do Bezmiechowej od lat przybywają różni ludzie głodni lotniczych wrażeń i widoków. Dla lotników – szybowisko jest wymagające. Turystom – zwłaszcza tym, którzy trafiają tutaj po raz pierwszy gwarantuje efekt WOW! Sama pamiętam jak przyjechałam w to miejsce po raz pierwszy. Przemieszczając się stromymi serpentynami wśród lasu nie spodziewasz się widoku, który „dopada” cię na górze. Ta wysokość – szybowisko jest położone na jednym z najpiękniejszych szczytów widokowych w Górach Słonnych, na wysokości 631 m n p m. oraz ta cisza (pod warunkiem, ze nie jest to szczyt sezonu turystycznego) zaskakuje niejednego turystę. A przyjeżdżają tu nie tylko osoby z różnych stron kraju. Gdy ostatnio byliśmy dało się słyszeć również rozmowy obcokrajowców. Jakkolwiek turysta jednak nie może skorzystać z przyjemności jaką daje obcowanie z Bieszczadami z lotu ptaka – to jest szybowca. Fizycznie użytkownikiem szybowiska jest uczelniany ośrodek szybowcowy, a loty odbywają się zgodnie z zasadami funkcjonowania tej jednostki. Niektórzy pytając o tę możliwość czują się rozczarowani, inni zawiedzeni, a innym wystarczą jedynie krajobrazy rozpościerające się z tego miejsca bo za żadne skarby świata nie wsieliby do maszyny bez silnika. Z jednej strony może i szkoda, że przeciętny człowiek nie może tam odbyć komercyjnego lotu. Ale z drugiej – wystarczy spróbować wyobrazić sobie jak to miejsce z przedwojennymi tradycjami lotniczymi mogłoby wyglądać będąc obecnie na usługach turystyki…. 

„Mieć ciasto i zjeść ciastko” to niewykonalne.

Co innego byłoby mieś przykładowo dwa ciastka…. Ale trzeba pamiętać, że latanie w górskim terenie to nie lada sztuka. Wymaga odpowiedzialnych i doświadczonych ludzi. Lubują się w tym także miłośnicy wszelkiego rodzaju glajtów i lotni.

Tytułem dygresji: warto jeszcze wspomnieć  o powiecie leskim, w którym mieści się ta wioska. Jeszcze niedawno mówiło się, że to „Kraina Szybowisk”. Ładnie. Ktoś wpadł na obiecujący marketingowo pomysł. Jednak dziś mam wrażenie, że to hasło tak szybko jak się pojawiło, równie szybko zniknęło… Albo raczej – dla przeciętnego turysty niewiele z niego wynika.  My jednak postanowiliśmy pokazać Wam co może zobaczyć turysta przyjeżdżając na szybowisko w Bezmiechowej. 

Zapraszam do obejrzenia fotogalerii.

Zdjęcia w wykonaniu: Joanny Prasoł, Andrzeja Kłosa, Tomasza Kępanowskiego, Bartosza Rachfała i Adriana Sprysaka. Góra szybowników okiem turysty. Jeden dzień w…. Bezmiechowa – część II.

Obrazki z nasz poprzedniej wizyty możecie zobaczyć TUTAJ.

Jeden komentarz do „Góra szybowników okiem turysty. Jeden dzień w…. Bezmiechowa (cz. II) [FOTO]

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *