Adam Ginalski bakcyla awiacji połknął w Krośnie. Już mając 16 lat chciał latać na szybowcach. Jednak prawdziwą przygodę z lotnictwem rozpoczął w 1997 roku. Wtedy trafił do szkoły lotniczej w Dęblinie. Stery szybowca zamienił na szkolną TS-11 Iskrę. Wojskowa uczelnia otworzyła mu drzwi, aby zostać członkiem Zespołu Akrobacyjnego Orlik.
W rozmowie pilot opowiada m.in. o tym jak to jest być fotografem formacji lotniczej i fotografem lotniczym ogólnie. Wspomina dzieciństwo i rodzące się pasje. Dziś ze śmiechem przyznaje, że w sumie to chciał być pilotem samolotów transportowych.
– Zawsze chciałem być pilotem samolotów transportowych: odpalić autopilota, podziwiać piękne widoki, ale życie płata różnego rodzaju niespodzianki.
(Adam Ginalski)
Mówi o tym jak w jego życiu pojawiło się zamiłowanie do baloniarstwa, tak różnego od pilotowania zarówno szkolnej Iskry jak i wojskowych Orlików.
Zatem jak to jest przesiąść się z PZL 130 Orlik do balonów ? Zobaczcie.
źródło: youtube.com / LOTNICZE PODKARPACKIE
Przypominamy: w marcu br. na zaproszenie autorki bloga LOTNICZE PODKARPACKIE kapitan gościł w Rzeszowie.Tutaj spotkał się m.in. z lokalnymi miłośnikami lotnictwa i fotografii. Dodatkowo, w ramach wystawy w rzeszowskim WDK-u zaprezentował swoje niezwykłe, lotnicze fotografie ( MOJE LOTNICTWO, MOJA FOTOGRAFIA kpt. pil. Adama Ginalskiego. Tak było…).
Projekt 100 balonów na wspólnocie lotnictwa to świetny pomysł 🙂 Kocham latanie, chociaż latam póki co tylko jako pasażer… Trzymam kciuki za realizację projektu! 😀 Świetny wywiad!
„100 balonów na 100-lecie lotnictwa”