Popularny Antek, to co prawda produkcja przywieziona zza wschodniej granicy, ale tam maszyna na dobre wpisała się w lotnicze podkarpackie. Nasz „wirtualny awiator” przypomina kilka faktów na temat tego podkarpackiego samolotu.
To zapewne będzie jedna z ciekawszych imprez lotniczych w regionie. Do podkarpackiego Mielca zlecą się samoloty będące wizytówką regionu, częścią jego historii. W dn. 10-13 sierpnia br. będzie można oglądać przynajmniej cześć z blisko 12 tysięcy poczciwych AN-ów wyprodukowanych w PZL Mielec. Przed nami europejskie spotkanie Antków czyli XIX European AN-2 Meeting 2017 Mielec – world’s cradle of AN2. To dobra okazja, żeby napisać kilka słów o tych regionalnych produktach. Popularny Antek, to co prawda produkcja przywieziona zza wschodniej granicy, ale tam maszyna na dobre wpisała się w lotnicze podkarpackie.
– AN-2 robił już chyba wszystko: woził pasażerów, był samolotem rolniczym, w aeroklubach do dziś „pracuje” jako maszyna do wynoszenia spadochroniarzy, śmiałkowie bili w nim rekordy, nawet przelatując ocean, a Korea Północna używa go podczas ćwiczeń jako samolotu bojowego. Szmaciany samolot z biura Antonowa naprawdę podbił świat.
(Kuba Linda – „wirtualny awiator”)
Podkarpacka historia Antka zaczęła się w 1957 roku kiedy zakłady w Mielcu zaczęły na licencji produkować maszyny, które zaczęto seryjnie produkować kilka lat wcześniej.
Polskie Zakłady Lotnicze – Mielec produkowały aż kilkanaście typów tej maszyny – od desantowej przez transportową, pasażerską, rolniczą aż do specjalnej – samolotu transmisyjnego TVP. Z Mielca do 20 różnych państw odleciało prawie 12 tysięcy AN-2. Silniki do „Antków” pochodziły, zależnie od wersji, z WSK w Rzeszowie lub Kaliszu. Pierwsze wersje dwójek znane były jako „szmaciaki”, bo powierzchnie sterowe i skrzydła kryto płótnem, ale swoją ksywkę spokojnie mógł zachować, bo dolne skrzydło na zawsze zostało płócienne. Samolot w malowaniu PLL LOT kiedyś regularnie latał na trasach krajowych. Dziś wciąż można je zobaczyć i usłyszeć na niebie dlatego, że „Antek” charakterystycznie klekoce i bardzo długo się wznosi.
(Kuba Linda – „wirtualny awiator”)
Jeden z mieleckich AN-ów to nawet cały świat obleciał. 22 lipca 1997 roku kpt Waldemar Miszkurka z drugim pilotem i mechanikiem udali się w lot dookoła świata samolotem An-2 (SP-DLA, numer seryjny 1G178-08). W trakcie przelotu maszyna zmagała się z bardzo trudnymi warunkami. Samolot poddawany był ciężkim próbom sprawnościowym i wytrzymałościowym. Ostatecznie cały lot mieleckim Antkiem zakończył się po 89 dniach zmagań m.in z trudnymi warunkami atmosferycznymi.19 października 1997 roku załoga wylądowała na lotnisku Rzeszów – Jasionka.