To aż dziwne, że jak dotąd w Jasionce, od dawien dawna związanej z lotnictwem nie pojawił się żaden lotniczy mural. Ale lepiej późno niż wcale. Ściana hangaru tutejszego Ośrodka Kształcenia Lotniczego to idealne miejsce na takie malowidło. Ta inicjatywa pracowników wymienionej jednostki powstała, aby inspirować do lotnictwa, promować je oraz symbolicznie przypominać lotnicze dzieje.
Mural z przesłaniem
Od pewnego czasu taka wielkoformatowa grafika na ścianach budynków to bardzo popularna forma promocji różnych aspektów i idei życia. Murale, ogólnie budzą pozytywne skojarzenia. Najczęściej są czemuś poświęcone, coś upamiętniają, przekazują, wyrażają, a ściana hangaru ośrodka lotniczego w Jasionce idealnie się do tego nadawała. To obiekt z bogatą lotniczą historią – niegdyś były to m.in zabudowania rzeszowskiego portu lotniczego, a potem jedynego w kraju ośrodka szkolącego cywilnych pilotów. Dziś nadal ta tradycja jest kontynuowana. OKL pod szyldem miejscowej politechniki, w ramach studiów wyższych kształci adeptów sztuki lotniczej. I chociaż w skali kraju nie jest już w tym względzie jedyny, to jednak lokalnie, choćby z powyższych względów na pewno zasługuje na uwagę. Ponadto sąsiedztwo rzeszowskiego portu lotniczego, okolicznych firm i instytucji lotniczych to kolejne argumenty, aby uwidocznić lotniczy charakter tej miejscowości okolicznym mieszkańcom i turystom.
Malowidło zobaczycie po lewej stronie jadąc drogą wojewódzką 878, od strony Rzeszowa w kierunku portu lotniczego w Jasionce, tuż przed rondem im. Lotników polskich. Jest on ulokowany na ścianie jednego z hangarów OKL. Dla twórcy było to dosłownie i w przenośni duże przedsięwzięcie ponieważ artysta miał do dyspozycji ścianę o wymiarach około 7 x 9 metrów.
Mural namalował Arkadiusz Andrejkow – sanoczanin znany m.in. z projektu „Cichy Memoriał”, w którym na ścianach starych, drewnianych budynków gospodarczych w regionie odtwarzał dawne fotografie – w tym także te związane z lotnictwem. Vide: malowidło na ścianie stodoły w Bezmiechowej z wizerunkiem dwóch mężczyzn transportujących szybowiec [ZOBACZ]. Tym razem Andrejkow pokusił się o dość realistyczny obraz, który wiernie symbolizuje podkarpackie lotnictwo, wizualizuje tutejsze lotnicze idee. Robi to nienachalnie, aczkolwiek czytelnie. Bazuje na powszechnych skojarzeniach.
Pierwsze wrażenie: pilot i samolot. Z czym Wam się kojarzą?
Na pierwszym planie widać mężczyznę – umundurowanego pilota, kapitana krajowych linii lotniczych. Tu ciekawostka: nieprzypadkowo jest on w takim stroju. Kiedyś głównym odbiorcą i „inwestorem” w absolwentów ówczesnego Ośrodka Szkolenia Personelu Lotniczego (OSPL) w Jasionce – jednostki państwowej były PLL LOT. Zarówno kadra instruktorska jak i obsługa naziemna, aby podkreślić ten fakt nosiła galowe umundurowanie inspirowane tym lotowskim. Absolwenci OSPL, potem OKL PRz przez długi czas, niemal monopolowo, z pokolenia na pokolenie zasilali szeregi pilotów krajowego przewoźnika. Tę tradycję też widać na muralu. W dodatku z uwzględnieniem parytetów. Pilot trzyma na rękach córkę, która wskazuje na nadlatujący samolot. Bo dziewczynki też można zaciekawić lotnictwem. Obraz na ścianie pokazuje skąd biorą się lotnicze inspiracje, jak tworzy się lotnicza pasja: czasem wystarczyło iść z tatą na lotnisko… Do dziś doskonale o tym wie niejeden pilot. A jeśli jest pilot to musi być też samolot. Ten widoczny na muralu to dwusilnikowy Piper Seneca PA-34. To najbardziej zaawansowany statek powietrzny, z którym mają styczność studenci pilotażu w OKL.
Gdybym miała być pomysłodawcą takiego przedsięwzięcia to…
Niewykluczone, że byłoby to coś podobnego, zbliżonego do tego projektu. Ponieważ doceniam, że wreszcie ktoś odważył się umieścić w przestrzeni publicznej malowidło lotnicze nie obciążone jarzmem lotniczej martyrologii czy pesymistycznego patriotyzmu. Z drugiej strony mam wrażenie, że nasz kraj jeszcze nie jest gotowy na takie mocno przesycone sztuką murale lotnicze. Bo to nasze lotnictwo na tych malowidłach jest jak sacrum: albo posągowe albo konwencjonalne. Swoją drogą ciekawe co namalowałby ekscentryczny Banksy na takiej ścianie w Jasionce? 😉
Co ciekawe, pierwotnie inspiracją do ostatecznej, wielokrotnie modyfikowanej wersji obrazka był kadr z filmu Hitchcocka pt. „Północ, północny zachód”. OKL-owe malowidło ufundował anonimowy sponsor związany z lotnictwem. Może ten mural lotniczy nie jest przejawem jakiejś sztuki „wysokich lotów”, ale na pewno czytelną, atrakcyjną i chwytliwą formą promocji lokalnego lotnictwa, która jest mocno zacofana na Podkarpaciu i inspiracji awiacją ogółem. Stąd, suma summarum oby jak najwięcej takich rzeczy powstawało. W regionie mamy już kilka innych ilustrujących tę dziedzinę. Można zobaczyć je m.in. w Mielcu, na Oś. Szafera [ZOBACZ] oraz w Rzeszowie na ścianie kamienicy na ul. Okrzei [ZOBACZ] i na murze firmy Pratt&Whitney Rzeszów na bulwarach [ZOBACZ].