Czy wiecie, że w latach 30. Sanok stał się drugim w kraju ośrodkiem baloniarstwa? Za sprawą tamtejszego przemysłu i produkowanej tam tkaniny do szycia balonów powstał unikatowy balon wolny WBS-1600 nazwany SP-ATN „Sanok” – wówczas jedyny w Polsce balon o pojemności 1600 m3. Wryło mi się w pamięć spotkanie z balonem wolnym „Sanok”. Już z daleka ujrzałem na swej wysokości dużą piłkę, wiszącą w powietrzu z uczepionym u dołu koszem – opowiadał szybownik latający w Ustjanowej.
Wryło mi się w pamięć spotkanie z balonem wolnym „Sanok”. Już z daleka ujrzałem na swej wysokości (około 1200 m) dużą piłkę, wiszącą w powietrzu z uczepionym u dołu koszem. Zboczyłem z trasy przelotu, chcąc zbliżyć się do „nadmuchanej konkurencji” i zatoczyć dookoła kilka powitalnych okrążeń. Tymczasem balon wzniósł się wyżej, a ja (…) szybko straciłem wysokość. Balon triumfował i zapewne sypał piasek na moją głowę. (w: „Lotnicze tradycje Bieszczadów” A. Olejko, Krosno 2011, wyd. Ruthenus)
Tak o sanockim balonie opowiadał w 1936 roku Bolesław Baranowski – szybownik biorący udział w Szybowcowych Mistrzostwach Polski w Ustjanowej. Ale idea powstania tego balonu narodziła się kilka lat wcześniej.
W odradzającej się spod zaborów Polsce, po 1918 roku stopniowo rozwijał się przemysł. W latach 30. powstały m.in. Zakłady Przemysłu Gumowego w Sanoku, której przyznano ulgi kredytowe na ponad 70 lat, a głównymi odbiorcami ich produktów było polskie wojsko. Fabryka produkowała także wysokiej jakości tkaninę balonową.
Rezultatem systematycznych działań polskich technologów i konstruktorów było polskie opracowanie w 1935 roku rewelacyjnej na światową skalę metody wykonywania cienkich tkanin balonowych. Nową patentową technologię gumowania tkaniny balonowej wynalazł w laboratorium Wojskowej Wytwórni Balonów w Legionowie inż. J. Rojek. Metoda Rojka pozwalała na uzyskanie bardzo lekkich tkanin, powlekanych bardzo cienką żądaną warstwą mieszanki gumowej, przy użyciu odpowiednio spreparowanych matryc, przez powleczenie temperaturowo kalandrowanej tkaniny podstawowej. W ramach współpracy z Zakładami Przemysłu Gumowego w Sanoku, dyrektor naczelny chemik W. Kubica i technolog inż. Z. Różański opracowali skład chemiczny mieszanki syntetycznej gumy i przemysłową metodę ciągłego powlekania tkanin na skonstruowanych nowych maszynach. W rezultacie uzyskano tkaninę do produkcji powłok balonowych znacznie lżejszą od stosowanych powszechnie do produkcji aerostatów. (w: „Sport balonowy w Polsce w okresie międzywojennym.” Marek Matuszelański, Prace Naukowe Akademii im. J. Długosza w Częstochowie, 2015, t. XIV, nr 1)
Balonami latano już w latach 20. ale niewiele. Od 1924 do 1928 w Polsce wykonano zaledwie 64 loty balonami kulistymi (co w porównaniu na przykład do Niemiec, gdzie tylko w ciągu jednego roku wykonano aż 170 lotów) nie było imponującą liczbą. Balony kuliste były skuteczne, lecz wymagające w eksploatacji. Wymiana powłok i innych elementów na nowe była kosztowna, a w niepodległej Polsce brakowało na wszystko funduszy. Jednocześnie zdawano sobie sprawę, że konieczne jest szkolenie kadr wojskowych w dziedzinie baloniarstwa. Utworzono Wojska Balonowe. Uznano, że należy rozwinąć własną produkcję sprzętu dla jednostek balonowych.
W dwudziestoleciu międzywojennym sport balonowy stał się bardzo popularny. Już latach 20. wojsko organizowało liczne zawody balonowe – w tym m.in. Krajowe Zawody Balonów Wolnych. Były to jedne z najważniejszych konkursów balonowych II RP i odegrały ważną rolę w rozwoju i popularyzacji tej dziedziny w kraju. Wzorowano się na Międzynarodowych Zawodach Balonowych o Puchar im. Gordona Bennetta. Drużyna miała pokonać balonem jak największą odległości w linii prostej od miejsca startu do lądowania w granicach Polski.
„Boom” na baloniarstwo wybuchł po sukcesie Polaków startujących w XXI Międzynarodowych Zawodach Balonowych o Puchar im. Gordona Bennetta w 1933 roku w USA.
W aeroklubach powstawały sekcje balonowe, a pod patronatem miejscowych zakładów przemysłowych organizowano tzw. kluby balonowe. Jeden z nich utworzono w Sanoku. Kluby były dotowane przez Departament Lotnictwa Cywilnego Ministerstwa Komunikacji dzięki czemu mogły kupować odpowiedni sprzęt do szkolenia wojskowych pilotów balonowych. W klubach instruktorzy szkolili społecznie, a klub za każdy lot dostawał subwencję liczoną ryczałtowo i uzależnioną od pojemności balonu. W ciągu dwóch lat podwojono liczbę sprzętu balonowego.
W 1934 roku do sanockiego klubu balonowego przybył szwajcarski uczony August Piccard, który zainicjował przeprowadzanie doświadczeń laboratoryjnych w górnych warstwach atmosfery.
W tym celu wyposażył balon stratosferyczny w szczelnie zamkniętą gondolę dla załogi, opracował zasady startu balonu z częściowo wypełnioną powłoką oraz bezsieciowy system zawieszenia gondoli. W 1931 r. Piccard wzniósł się na wysokość 15.781 m, a w 1932 r. na 16.200 m. Zaplanował również kolejny lot, który miał osiągnąć wysokość 30.500 m. Do jego wykonania konieczny jednak był balon o niespotykanej dotychczas objętości 120.000 m3 i o niskiej masie własnej. (za: gwiazdapolski.muzeum.legionowo.pl/august-piccard)
Zdobywca stratosfery poszukiwał lekkiego materiału do budowy powłoki balonu na kolejną wyprawę naukową. Taką tkaninę na powłokę balonową pokazał mu prezes sanockiego Klubu Balonowego „Guma”, a jednocześnie dyrektor fabryki, w której ją wytwarzano dr O. Schmidt. Materiał balonowy o gramaturze zaledwie 35 g/m2 bardzo zainteresował naukowca. Rozważał możliwość zamówienia balonu pokrytego sanocką tkaniną produkowaną w polskiej wytwórni balonów w Legionowie. Złożył wstępne zamówienie lecz finalnie okazał się niewypłacalny. Nieopatrznie Piccard podrzucił pomysł polskim pasjonatom baloniarstwa. W Legionowie postanowiono podjąć próbę realizacji idei Piccarda i własnym sumptem zbudować balon do polskiego lotu stratosferycznego.
Wykorzystując sanocką tkaninę balonową w legionowskiej Wytwórni Wolnych Balonów i Spadochronów powstał balon typu WBS-1600.
Był to wówczas jedyny w kraju balon o takiej pojemności – 1600 m3, balon doświadczalny i zawodniczy. Pierwszy raz wzbił się w powietrze w maju 1936 roku w Warszawie. Podczas dziewiczego lotu z Pól Mokotowskich nadano mu rejestrację cywilną SP-ATN i imię „Sanok”. Z tej okazji powstała też mosiężna plakietka – dowód ochrzczenia balonu, którą przymocowano do tabliczki z oznaczeniem balonu. Jednak grawer na awersie popełnił błąd umieszczając jako numer rejestracyjny balonu SP-ANT.
Potem balon wystartował na zawodach w Toruniu, a 7 czerwca 1936 roku zaprezentował się mieszkańcom Sanoka. Podczas prezentacji na sanockich błoniach po raz pierwszy w historii polskiego baloniarstwa powłokę balonu napełniono gazem ziemnym. Paliwo doprowadzono za pomocą gumowych węży wprost z fabryki. Lot trwał 2,5 godziny, a jego celem było zbadanie wartości użytkowej gazu ziemnego i warunków do lotów balonem w okolicach Sanoka. Kilkanaście dni później lot powtórzono. Przyszły tłumy mieszkańców, ale warunki meteorologiczne nie były zbyt sprzyjające a plan lotu ambitny: balon miał wystartować z Sanoka i wylądować w Krakowie. Tym razem balon utrzymywał się w powietrzu aż 5 godzin i wylądował w Błażowej koło Rzeszowa. W Polsce największy sukces balon „Sanok” odniósł w 1937 roku podczas zawodów balonowych w Toruniu, gdzie wystartowało 12 drużyn. Załoga lecąca balonem „Sanok” pokonała 100 km co zapewniło jej 1. miejsce. Lecz to i tak niewiele w porównaniu do przelotu z Mościc do ówczesnej Jugosławii (dziś tereny Bośni). „Sanok” leciał ponad 16 godzin i pokonał ponad 700 km (!)
W 1935 roku prof. August Piccard na łamach „Skrzydlatej Polski” pisał o wartości przemysłu balonowego w Polsce – w czym znaczącą rolę odgrywał Sanok.
Polska ma najlepsze turystyczne balony, które są rezultatem systematycznych badań doprowadzonych do perfekcji. […] Jedynie Polacy zdołali rozwiązać z powodzeniem trudności, jaką przedstawia jednakowe rozpostarcie powłoki gumy na cienkiej i lekkiej tkaninie balonowej. Specjalne badania wykazały, jakie jest potrzebne minimum, pod względem wagi, warstwy gumy, by dostatecznie zapobiec przenikaniu przez pary gazów. Zakłady polskie dostosowały się do wszelkiego rodzaju niespodzianek nieprzewidzianych na drodze konstrukcji balonowej i dały im one obraz najwyżej postawionej techniki w tej gałęzi przemysłu. (za: W. Hauss, „Prof. Piccard o polskim przemyśle balonowym”, w: „Skrzydlata Polska” 1935, nr 7).
Niestety nie są znane losy balonu „Sanok” w czasach II wojny światowej. Podobno we wrześniu 1939 roku pracownicy wytwórni balonów przewieźli go do Rumunii.