Bartosz Kwilosz samolotami interesuje się od dziecka. Specjalizuje się w tzw. RNAV spottingu. Należy również do Jasielskiego Stowarzyszenia Lotniczego IKAR. Poznajcie bliżej podkarpackiego spottera.
Zainteresowanie jaślanina fotografią lotniczą zaczęło się od „Nocy spadających gwiazd” – imprezy organizowanej przez Podkarpackie Amatorskie Stowarzyszenie Astronomiczno – Astronautyczne. To wtedy do podjasielskich Gorajowic, przyjechał pan z teleskopem. Był tam też Bartek.
– Teraz bogaty w fachową wiedzę wiem, że to była SYNTA 10. Zacząłem z nim rozmawiać i dowiedziałem się, że fotografuje on samoloty na wysokości przelotowej, które dla zwykłych ludzi sa widoczne jako smuga na niebie. Wtedy pokazał mi kilka zdjęć i „wpadłem po uszy” – tak mnie to zauroczyło, że na drugi dzień siedziałem na łące, uzbrojony w lornetkę i wypatrywałem tych smug na niebie. Zacząłem fotografować je zwykłym telefonem w połączeniu z lornetką. Jednak to było za mało. Zaopatrzyłem się w sprzęt czyli teleskop i lustrzanką. Zaczęła się zabawa na całego, bo lotnictwo występuje pod ogromną postacią. Więc wyjeżdżałem na okoliczne lotniska, pokazy lotnicze i wycieczki, aby tylko móc zobaczyć z bliska te maszyny tak na niebie jak i na ziemi.
Bartek opowiada jak dziś to wygląda:
– Pięć minut zajęło mi podjęcie decyzji, o tym że jadę na lotnisko oddalone ode mnie o 75 km po to aby pstryknąć jedno zdjęcie. To był An-124 Rusłan, który wieczorem miał lądować w podrzeszowskiej Jasionce.
Pytany o powody robienia takich zdjęć, krótko odpowiada:
– Focę, bo lubię i już.