Zapewne do lektury tego wpisu skłonił Was tytuł – trochę blogowy, trochę tabloidowy, ale jeśli w niego kliknęliście to dowód, że skuteczny. Na początek spoiler: to będzie krótka, subiektywna treść. Ostatnio zainteresowałam się tematem klastrów lotniczych w regionie.
Klastry to takie struktury, które zrzeszają m.in. przedsiębiorców danej branży, aby ich firmy mogły się rozwijać, działać. Mówi się, że są tworzone aby stymulować do proinnowacyjnych działań. W praktyce oznacza uczestnictwo w projektach, a co za tym idzie dostęp do sporych funduszy unijnych. W zależności od charakterystyki, najczęściej efektem projektu powinno być stworzenie nowego produktu lub usługi na potrzeby rynku. Klastry są zakładane przez stowarzyszenia. Powstają najczęściej tam, gdzie skupia się jakaś branża, jest większa liczba firm, instytucji, podmiotów gospodarczych działających bezpośrednio lub pośrednio na rzecz danego sektora gospodarki. W przypadku podkarpackiego takim przykładem jest m.in. branża lotnicza. Kumulacja firm lotniczych lub realizujących zlecenia dla przemysłu lotniczego jest naprawdę duża. Są tu zarówno przedstawicielstwa światowych gigantów lotniczych jak i niewielkie firmy, producenci specjalizujący się w usługach dla małego lotnictwa, części i elementów lotniczych, a także samolotów ultralekkich i szybowców. W regionie istnieją dwa klastry lotnicze: powszechnie znany klaster Stowarzyszenia Grupy Przedsiębiorców Przemysłu Lotniczego Dolina Lotnicza oraz mniej znane Podkarpackie Powiazania Kooperacyjne – Klaster Lotnictwa Lekkiego i Ultralekkiego zarządzany przez stowarzyszenie B4. I o tym drugim dziś parę słów.
Dlaczego akurat taki nieco biznesowy, przemysłowy temat? Kiedyś, gdzieś czytałam w jakimś artykule, że głównie lotnictwo ogólne (general aviation) to szansa dla regionu, w kontekście wolnorynkowych zmian gospodarczych, szansa – nie obietnica. Ale nawet szansę trzeba wspomóc. Tu pomocne wydają się owe klastry. Ostatnio, natrafiłam na archiwalną informację z grudnia 2012 roku zapowiadająca, że w Krośnie powstaje motoszybowiec z napędem pneumatycznym:
„Już w przyszłym roku powstanie prototyp motoszybowca z silnikiem pneumatycznym. Motoszybowiec będzie wykonany, w technologii skorupowej z najnowszych materiałów m.in. tkanin węglowych, o zoptymalizowanej aerodynamice i najnowszych rozwiązaniach konstrukcyjnych. Będzie to pierwszy na świecie motoszybowiec z napędem pneumatycznym i w następnych wersjach również z napędem elektrycznym. W szybowcu zostaną wykorzystane również nowe elektroniczne i elektryczne układy sterujące i kontrolne. Zakłada się, że konstrukcja będzie budzić duże zainteresowane na rynku, ze względu na niski koszt eksploatacji, doskonałe parametry lotu i łatwość pilotażu. W szybowcu zostaną zastosowane najnowsze rozwiązania technologiczne, co sprawi, iż w opisanym zakresie będzie to jeden z najnowocześniejszych motoszybowców na świecie.” [dlapilota.pl]
Projektowy motoszybowiec powstawał w Krośnie, w specjalnie do tego celu wybudowanej hali. Ideą było opracowanie ekologicznego napędu, który można zaadaptować w lotnictwie. W projekcie uczestniczyła Synergy Technologies – krośnieńska firma produkcyjno-usługowa realizująca projekty dedykowane dla wielu branż – w tym dla lotnictwa, która zaprojektowała jednostkę napędową oraz krośnieński producent szybowców – firma Peszke SC, której rolą było wykonanie i dostawa kompletu form prototypu motoszybowca. Ostatecznie Synergy Technologies opracowało hybrydowy silnik wykorzystany do produkcji lekkiego szybowca o napędzie pneumatycznym oraz pojazdu lotniskowego o napędzie pneumatyczno-elektrycznym. Peszke SC w ramach projektu wykonał cztery prototypy innowacyjnego szybowca GP 10 pod zamontowanie napędu pneumatycznego. Trzy projektowe płatowce prawdopodobnie uległy zniszczeniu podczas testów, czwarty, który nie latał z jednostką napędową pozostał. Optymistyczne jest jednak to, że firma Peszke SC na bazie projektowego prototypu buduje kolejny szybowiec GP 11 E Pulse.
Ale to nie jedyny produkt rzeszowskiego Klastra Lotnictwa Lekkiego i Ultralekkiego. Drugi, jak na razie ostatni projekt to symulator lotu samolotem ultralekkim. I kolejna archiwalna informacja w mediach na ten temat, z grudnia 2014 roku:
„Symulator pomoże w szkoleniu pilotów
Ma ruchomą platformę i wiernie odwzorowany kokpit. Przede wszystkim jednak, ma pomóc w szkoleniu pilotów. W Krośnie powstaje symulator lotów maszyn ultralekkich. Będzie gotowy niebawem (…) Wysoka na kilka metrów, biała konstrukcja stoi w centralnej części obszernej hali. Składa się z podstawy z zespołem masywnych siłowników oraz otwieranej kabiny, w środku której za kilka dni pojawią się fotele, zegary i wolanty, a na jej ścianach wyświetlane będą ruchome obrazy imitujące krajobraz z lotu ptaka. Słyszymy zapewnienie: – Piloci będą się tu czuć jak w kokpicie własnego samolotu.” [krosno24.pl]
Zaciekawiony takimi informacjami czytelnik chciałabym wiedzieć co ostatecznie z tego wyszło, a blogerka chciałaby wiedzieć jaki był namacalny, lotniczy efekt. Bezskutecznie próbowałam znaleźć kolejne wiadomości w mediach na temat efektów tych lotniczych projektów. Może nie przeszukałam całego Internetu, ale początkiem maja br. zapytałam o to mailowo koordynatora klastra – Stowarzyszenie B-4. Napisałam:
Interesują mnie Państwa 2 projekty: 1.) w którym podobno powstał motoszybowiec z napędem pneumatycznym 2.) w którym powstały symulatory. Dokopałam się do kilku informacji archiwalnych, gdzie media informowały, że takie coś powstaje. Natomiast nigdzie nie mogę znaleźć informacji o finale tych projektów, namacalnych efektach. Nie chodzi mi o projektowe, „miękkie” cele, lecz o konkret. Kiedyś w wywiadzie dla radia mówił pan, że: „Finałem współpracy firm w ramach klastra jest powstanie nowego produktu lub usługi.” Jak to się ma do ww projektów?
Na razie czekam na odpowiedź. Zajrzałam również na stronę internetową klastra. Budowę symulatora przewidywał projekt dotyczący:
wzmocnienia konkurencyjności przedsiębiorstw działających w ramach Podkarpackiego Powiązania Kooperacyjnego – Klastra Lotnictwa Lekkiego i Ultralekkiego, w branży lotniczej i okołolotniczej [klasterlotniczy.pl]
W ramach tego projektu przedsiębiorstwa klastra miały stworzyć szereg innowacyjnych produktów, urządzeń do lotnictwa ultralekkiego służących podniesieniu poziomu bezpieczeństwa w tym m.in. aż dwa symulatory lotu – stacjonarny i mobilny oraz wprowadzić je na rynek. Na te działania pozyskano ponad 10 mln zł. Za zaprojektowanie i wykonanie symulatorów lotu była odpowiedzialna wspomniana wcześniej firma Synergy Technologies, którą również zapytałam o losy tych produktów lotniczych po zakończonym projekcie. Pytanie pozostaje bez odpowiedzi (może to „tajemnica” biznesowa). W woli ścisłości, w założeniach projektu można przeczytać, że stworzenie ich przewidywano.
Prognozy to jedno a realia to drugie – bywają skrajnie odmienne. Tak, wiem – teraz pewnie pomyślicie, że naiwna ta blogerka. I w dodatku idealistka. Ależ skąd! Wiem, że zlecenie napisano, wykonano, zapłacono, rozliczono, a rodzime lotnicze produkty… No cóż, eksperymentalne – czasem się udają, a czasem nie.
W 2014 roku na wystawie lotniczej w niemieckim Friedrichshafen, czeska firma Evektor zaprezentował symulator przeznaczony do szkolenia pilotów samolotów lekkich. SimStar Bravo (więcej na altair.com.pl – „Aero 2014: Symulator dla lotnictwa lekkiego”). Tak nazywa się ten czeski symulator. Został opracowany przez dwie czeskie firmy i politechnikę w Brnie i co najważniejsze wdrożony do sprzedaży. Ale to nie Polska właśnie… Z jednej strony rozumiem – takie czasy, z drugiej – czegoś mi szkoda… Czego? Sami zgadnijcie.
Pani blogerko, symulator to jest przecież Miś na miarę naszych możliwości. A prowizja jest od łącznej sumy kosztów 😉